Licencjonowane ćwiczenia – ocena.

Od czasu do czasu znajomi zapytują naszych trenerów czy szukanie licencji nam się opłaca i czy lubimy ten układ działania. A także czy to jest drogie. To w tym blogu przedstawimy naszą opinię. Franczyzodawcą prowadzonych naszych trenerów symulacji jest Rafał Szczepanik. To przed wielu laty wspólnik Spółki Training Partners Outdoor & Incentive. W dniu dzisiejszym to szef Training Projects. Przedsiębiorstwo to specjalizuje się w projektowaniu tworzonych na miarę i dopasowywanych do klienta symulacji menedżerskich a następnie kształceniu wykładowców i wynajmowaniu im uprawnień do tych opracowań.

Już ponad od ośmiu lat nasi konsultanci korzystają z franczyzy na metodykę warsztatów nabytych od tego uznanego eksperta i coacha. Osoby na naszych szkoleniach kompentują je jako atrakcyjne i dobrze oddające realia polskiego rynku. Ten standard prowadzenia zajęć na zasadzie licencji jest nader częsty w Ameryce i Unii , ale w naszym kraju jesteśmy wedle naszej wiedzy jedną z raptem kilkunastu spółek pracujących w opisywany tu sposób.

W naszym kraju da się zamawiać certyfikacje na szkolenia z zarządzania, pracy w zespole, rozwiązywania konfliktów, marketingu, optymalizacji produkcji, a także ankiet motywacji, ankiet psychologicznych. Jako trenerzy cenimy bardzo zastosowany układ. Istota sprawy to powszechnie cenione programy zweryfikowane przez ich konstruktora – co daje nam szansę na uniknięcie eksperymentów na naszych uczestnikach warsztatów. Ponadto otrzymujemy rewelacyjne treningi licencyjne.

To może ma mniejsze znaczenie ale też się liczy – symulacje są bogato wyposażone w rekwizyty. Koszt? Licencje nie są takie tanie. Od pięciu do w przypadku drogich symulacji sześćdziesięciu tysięcy PLN za opracowaną dla nas (razem w tej cenie nabywamy szkolenie certyfikacyjne). Firmy szkolenowe powinny indywidualnie przeliczyć czy to pozwala wyjść na plus.